niedziela, 15 marca 2015

Rozdział 24

Bianka
Przez całą drogę gadałam z Marudą o zakupach i zbliżającym się pokazem ,na którym miałam plan się pojawić . Nasze pogaduszki musiał usłyszeć Nathan i wtrącić swoje trzy grosze .
- O jakim pokazie mówicie ? - spytał patrząc na nas w lusterku .
- O pokazie mody - odparła Kelsey .
- Dokładnie - dodałam .
- Nie lepiej obejrzeć go siedząc na miękkim fotelu w telewizji ? Musicie tam iść ?
- Obejrzeć można , ale wziąć w nim udział przed TV już gorzej - powiedziała blondynka . Sykes jedynie zmarszczył brwi .
- Wasi rodzice o tym wiedzą ? - teraz Nathan stał się opiekuńczy i wypytywał nas o pokaz .
- W co będziecie ubrane ? - spytał .
- W stroje kąpielowe - zaśmiała się Maruda .
- Nie pozwalam ci na to Bianka - powiedział , a ja zrobiłam się czerwona . Do czasu gdy Kels nie opuściła pojazdu nie odezwałam się do niego .
- Nie masz prawa zabraniać mi - powiedziałam sucho patrząc przed siebie .
- Mam, jesteśmy razem , więc mogę się na coś nie zgadzać . W dodatku jestem starszy , dużo i wiem więcej jak to jest w życiu . Jak faceci zobaczą cię w stroju kąpielowym , to wrócisz do domu z brzuchem . Tylko dla kogo będzie ta niespodzianka - odparł i zaparkował pod swoim domem .
- Spieprzaj i odwieź mnie do domu ! - warknęłam krzyżując ręce na piersiach . Zachowywałam się jak mała dziewczynka .
- Miałem nadzieję , że spędzimy razem miły wieczór - cmoknął moje ramie i oparł się o nie swoim czołem .
- Jak widać nic z tego nie wyjdzie - odepchnęłam go od siebie . Nie byłam w humorze by uprawiać seks . Widziałam pożądanie w oczach bruneta i rozumiem jego " miłe spędzanie wieczoru " .
- Kochanie, to dla twojego dobra , nie chce ci zaszkodzić - powiedział i ruszył - Odwiozę cię do domu , skoro tak bardzo chcesz - powiedział . Widziałam jego smutek w oczach . Ja też byłam smutna . Nie zamierzałam tego jednak okazywać . Będę twarda i pokażę mu , że nic mi się nie stanie. Wtedy przestanie zachowywać się jak mój ojciec .

Nagle jego telefon zaczął dzwonić . Chłopak wyciągnął go i spojrzawszy na ekranik westchnął . Odłożył go z powrotem . Jednak ktoś ciągle próbował się dodzwonić i już czerwony ze złości Nathan odebrał .
- Tak , słucham ? - powiedział . Całe szczęście , że w aucie było cicho . Mogłam przysłuchiwać się rozmowie Sykes'a .
- Nathan , przyjdź proszę ! Okropnie się czuje . Jestem w szpitalu , a rodzice nie mogą przyjechać - to ten głos . Kobieta , która kilka razy była ważniejsza niż ja . Mam nadzieję , że mężczyzna jej odmówi. Spojrzałam na niego wzrokiem typu " No dalej , powiedz jej , żeby spierdalała " .
- Dobra , gdzie jesteś ? - otworzyłam usta , gdy to usłyszałam . Natychmiast wyrwałam mu telefon .
- Nie dzwoń do niego więcej ! - i rozłączyłam się .
- Możesz powiedzieć , czemu to zrobiłaś ? - spytał lekko zdenerwowany .
- Bo byłam zazdrosna - pomyślałam .
- Masz skupić się na odwiezieniu mnie do domu , a nie na byłej narzeczonej .
- Jesteś zazdrosna - zaśmiał się .
- Może - spojrzał na mnie uśmiechnięty - Ale nie pozwolę jej cię wykorzystywać . Teraz jesteś mój , a ona nie ma prawa ...
- Jest ze mną w ciąży - powiedział - Jeśli nie o nią , to muszę troszczyć się o dziecko .
- A jeśli nie jest twoje ? Założę się , że ta dziwka nie raz się puszczała .
- Jak na ten moment tylko ja mogę być ojcem - odparł i zatrzymał się przed domem - Do zobaczenia .
Wysiadłam bez pożegnania i pobiegłam do domu .



Co za gówno ...

sobota, 7 marca 2015

Rozdział 23

Nathan
Przyglądałem się śpiącej Biance . Była niczym anioł . Kiedy spała nie można było sądzić , że ten aniołeczek ma rogi . Jej twarzyczka była jak u lalki - porcelanowa . Włosy opadały na jej czoło . Oczy miała zamknięte . Lewa dłoń spoczywała na moim brzuchu . Byłą cieplutka . Bawiłem się jej paluszkami . Delikatnie chcąc ją obudzić zacząłem szeptać do jej uszka . 
- Kochanie - pochyliłem się nad moją boginią . Dziewczyna mruknęła coś pod nosem . Spróbowałem ponownie . Nie zareagowała . Gdyby nie tak cudownie spędzona noc , wziąłbym ją na ręce i wsadził do wanny dając pobudzająca kąpiel . Nie zrobię tego jednak . Chcę zachować nastrój taki , jakby był gdy jej oczy zamykały się .
- Księżniczko , wstawaj - przejechałem dłonią po jej nagich plecach . Dziewczyna zamruczała ponownie i leciutko wygięła się . Uśmiechnąłem się na ten przesłodki widok . Zachowywała się jak mały kociak . 
- Nathan - zbliżyłem swoją twarz do jej buźki - Spieprzaj - powiedziała i po chwili dostałem poduszką w twarz ! Przez kilka minut byłem zdezorientowany całą sytuacją . Jak widać dziewczynie nie zależy na romantyczniej pobudce i możliwie na jakiś drobnych pieszczotach czy nawet powtórce z upojnej nocy .
- Bianka ,wstawaj - zrezygnowany ubrałem swoje bokserki i ściągnąłem kołdrę z ciała dziewczyny . Była golutka , co jej wcale nie przeszkadzało . Nie wstydziła się . Dalej smacznie spała . Nie mogłem pozwolić by spóźniła się do szkoły .
- Nie chce ! - chcąc ,a raczej nie chcąc musiała jednak się podnieść . Zaczęła się ubierać ,a ja przygotowałem śniadanie , które błyskawicznie zniknęło . Z pełnymi brzuchami odświeżyliśmy się i pokierowaliśmy się w stronę szkoły . 
- Idę - powiedziała rozpinając pasy samochodu .
- Uważaj na siebie - cmoknęła mnie w usta - I masz się uczyć , a nie latać za chłopakami ! - spojrzała na mnie ze zdziwieniem .
- Tylko ostrzegam . Jak cię któryś dotknie , to - zamknęła mi usta swoją dłonią .
 -Jestem tylko twoja panie Sykes - cmoknęła mnie jeszcze raz i pobiegła do szkoły .
Oczywiście przypatrywałem się jej zgrabnym , jędrnym pośladkom , które podkreślały obcisłe spodnie . Chyba muszę pogadać sobie z nią na temat ubioru szkolnego . Jak tak dalej pójdzie , to nie odpędzi się od innych chłopaków .

Bianka
- Hej ! - wpadłam na Marudę .
- O, widzę , że poprawił ci się humor - uśmiechnęła się .
- Tak - zachichotałam .
- Możesz powiedzieć , czemu Sykes odwiózł cię do szkoły ? - zapytała gdy szłyśmy w stronę naszych szafek - Chyba mieliście zakończyć waszą znajomość .
- Daliśmy sobie kolejną szansę - uśmiechnęłam się - rozstał się z narzeczoną i jest tylko mój .
- Stop!- krzyknęła - Chcesz mi powiedzieć , że masz tego , bogatego , dojrzałego , seksownego i mega przystojnego faceta dla siebie ?
- No ... - odparłam patrząc na nią ze śmiechem .
- Szczęściara . Na pewno będzie dawał ci drogie prezenty , wyjedziecie na drogie wakacje - wyliczała - Nawet nie musisz cisnąć się w autobusie pełnym spoconych ludzi , bo on cię podwiezie !
- To tylko dzisiaj - zarumieniłam się .
- Czemu ? - spytała . Zatrzymałyśmy się przy szafkach .
- Bo został na noc i odwiózł mnie przy okazji - moja blada twarz z każdą sekundą nabierała rumieńców .
- Uprawialiście seks ?! - krzyknęła , ale zakryłam jej usta ręką .
- Nie drzyj się ! - upomniałam ją .
- Porozmawiamy jeszcze o tym . Zobacz kto idzie - pokazała mi na Arnolda . Był babiarzem . Największym jakiego znam . Co gorsza nie był nawet przystojny . Był obleśny i nie wyżyty seksualnie . Latał w każdym tygodniu za inną .Niestety pech chciał , że postanowił zatrzymać się przy jednej ja dłużej . Przy mnie .
- Hej maleńka - wyszczerzył się .
- Spieprzaj ... - odparłam i wyminęłam go idąc do klasy .

Przez cały dzień udawało mi się go unikać . Niestety wychodząc z Kelsey ze szkoły ponownie się nas uczepił . Szedł za nami w stronę parkingu , gdzie w samochodzie czekał Nathan . Postanowiłam podejść z natrętem do niego . Wtedy Sykes będzie musiał zareagować . Arnold na pewno się przestraszy . On jest zwykłym , obrzydliwym , tchórzliwym dzieckiem . Nathan to prawdziwy , dojrzały , męski , rozważny , mądry , kochany i umięśniony facet . Ten dupek nie ma z nim szans .
- To jak Bianka , umówimy się ? Może dzisiaj o 18 przyjdę po ciebie ? Skoczymy do kina ? - gadał zbliżając się do mnie .
- Wybacz kolego , ale porywam tą brunetkę dzisiaj , jutro , po jutrze i... I chyba nic z tego nie wyjdzie- jak myślałam . Arnold aż podskoczył słysząc męski , niski głos Sykes'a . Od razu się ulotnił. Mam nadzieję ,że szybko nie wróci . Że w ogóle nie wróci .
- Hej kochanie - objęłam jego szyję dłońmi i złączyłam nasze usta . Musiałam stanąć na palcach by choć trochę dostać się do jego malinowych must . 
- Czemu ten chłopiec za tobą szedł ? Nie jesteś dla niego za za stara - zaśmialiśmy się .
- To idę Bianka , pa ! - próbowała pożegnać się Blondynka .
- Mogę cię podwieźć - zaproponował Nathan , co mnie bardzo ucieszyło .
- Dzięki - uśmiechnęła się i cała nasza trójka wsiadła do auta Sykes'a .


Przepraszam za brak rozdziału :(
Był u mnie remont i mam dużo nauki 
Jak rozdział ?
Bardzo przyjemnie mi się go pisało :)