niedziela, 22 lutego 2015

Rozdział 22

Nathan
- Co teraz James ? - spytałem przyjaciela - Jej ojciec na pewno postara się zniszczyć to co razem stworzyliśmy . Ja zostanę sam i wyląduje pod mostem - martwiłem się .
Ojciec Grande został zapewne powiadomiony o wszystkim . Będzie domagał się zwrotu kosztów przeznaczonych na wesele . Niby mam pieniądze , dużo pieniędzy , ale niedługo mi ich zabraknie . Pan Grande ma wiele znajomości . Zniszczy mnie za to , że skrzywdziłem jego córkę . Jedyną córkę , jego oczko w głowie . Na samym początku bardzo mnie lubił i do dzisiaj prawdopodobnie jego zdanie o mnie się nie zmieniło , lecz czy to wystarczy ? Za swój majątek może sobie kupić przyjaciela , po co mu ja ? Zawsze starałem się być blisko z teściami , by w razie rozpadu małżeństwa z Arianą nie zostać na bruku bez środków do życia .
- A co ma być ? Daj spokój . Nic ci nie zrobi ! Nie myśl o tym - poklepał mnie po ramieniu i wyszedł do swojego klienta .


Przed domem Bianki 
Stałem przed jej skromnym domkiem . Wspiąłem się na pierwsze piętro i stanąłem na balkonie przed pokojem mojej ukochanej . Zapukałem w szybę widząc dziewczynę jak czyta siedząc na fotelu .
- Co ty tu robisz ? - spytała zdziwiona gdy byłem już w środku . 
- Przyszedłem do mojej damy - ucałowałem jej dłonie - Tęskniłem , a poza tym , musimy porozmawiać - zaśmiała się i pociągnęła mnie na kanapę . Usiadła mi na kolanach i zawiesiła swoje dłonie na mej szyi .
- O czym ? - zapytała udając , że nie ma o niczym pojęcia .
- O tej wspaniałej nocy - szepnąłem zagryzając płatek jej ucha .
- Nie wiem o czym mówisz - zachichotała . Była urocza , a jednocześnie strasznie seksowna i podniecająca . Czy była świadoma jak na mnie działa ? Oby , bo strasznie się męczyłem z moją męską naturą . Chciałbym spędzić z nią po raz drugi tak upojną noc .
- Chyba wiem jak odświeżyć ci pamięć - popchnąłem ją lekko na łózko i kleknąłem nad nią .
- Zobaczymy - szepnęła pociągając mnie za krawat , bym zbliżył się do niej . Nasze usta delikatnie się musnęły . Nie śpieszyliśmy się . Chcieliśmy dobrze spędzić tą chwilę . Ja tym bardziej , bo po raz drugi mogłem zostać wyproszony z erekcją z jej domu . 

Przejechałem swoją dłonią po jej nagim udzie . Lekko uszczypnąłem , na co dziewczyna zareagowała jęknięciem . Dałem jej klapsa w pośladek i szepnąłem " Cichutko " . Podniosłem jej nogi i szybko zdjąłem spodenki , które miała na sobie . Ucałowałem jej długie nogi i lekko pomasowałem swoimi ciepłymi dłońmi . Pozbyłem się swojego krawatu , marynarki oraz koszuli . Bianka zabrała się za moje spodnie , lecz zatrzymałem ją .
- Nie tak szybko kochanie - wpiłem się w jej usta . Teraz pocałunek przypominał bitwę o dominację . Był agresywniejszy . Dałem jej drugiego klapsa . Musiałem również rozsunąć swój rozporek , ponieważ mój penis zrobił się twardy i uniósł się sprawiając , że nie miał już miejsca w obcisłych bokserkach . 
- Teraz ja - popchnęła mnie na plecy do tyłu . Usiadła na mnie okrakiem i zaczęła całować moją szyję , klatkę piersiową . Cały czas patrzyła mi w oczy . Później zakończyliśmy grę wstępną i po kilku minutach po raz drugi staliśmy się jednym .

Opadłem na brzuch obok mojej kobiety . Mogę ją tak nazwać ? Własnie . Jak jest miedzy nami ?
- Było cudownie - zarumieniła się na moje słowa - Kocham cię Nathan .
- Ja ciebie też królewno - uśmiechnąłem się i objąłem ją ramieniem po czym przyciągnąłem do siebie - Odświeżyłem ci pamięć ? - zachichotała .
- Bardzo . Już wszystko pamiętam - powiedziała . Patrzyliśmy sobie w oczy . Ona jednak po chwili zesmutniała .
- Co się stało ? Coś nie tak ? - pytałem zatroskany .
- Ty znowu do niej wrócisz , prawda ? - powiedziała po kilku minutach . Zaczęła bawić się swoimi długimi włosami .
- Nie , nigdy . To już skończone . Teraz jesteś tylko ty - uśmiechnąłem się , chcąc być bardziej przekonujący . Po raz kolejny zapanowała krępująca cisza .
- I teraz wszystko będzie normalnie ? - zapytała nadal na mnie nie patrząc - Będziesz tylko mój ? Tylko dla mnie ?
- Oczywiście -uśmiechnęła się blado - Kocham cie i wiem już , że tylko przy tobie jestem sobą , szczęśliwym sobą - dodałem łapiąc ją za dłoń .
- Cieszę się , Nathan - pocałowałem ją delikatnie w usta .
- Ja też . Już wszystko będzie na swoim miejscu . Pytanie mam tylko jedno - popatrzyła mi w oczy .
- Czy na pewno jesteś pewna co do mnie czujesz ? Biorę ten związek na poważnie i nie chcę cię stracić - ścisnęła moją dłoń .
- Ja ciebie też nie . Kochałam , kocham i będę kochać tylko ciebie . 
- Mój wiek ci nie przeszkadza ? - poniosłem jedną brew do góry .
- Nie ! - zaśmiała się - Lubię starszych mężczyzn . Są dojrzalsi , bardziej męscy , mają zarost i są lepsi w okazywaniu uczuć . Oraz w łóżku - zaśmiałem się na jej słowa .
- Podobało ci się ? - przeczesałem delikatnie jej brązowe włosy .
- Bardzo . Nie mogło być lepiej - ponownie złączyliśmy swoje usta . Było teraz delikatnie i słodko . Nie śpiesząc się muskaliśmy swoje usta by kolejny raz oddać się sobie nawzajem .



Jak się podoba ?
Mówiłam , że będzie słodko i gorąco :D
Komentujcie !
A nie tylko jedna osoba ! 
Bo będzie kara :D

sobota, 14 lutego 2015

Rozdział 21 Walentynkowy

**Nathan**
Patrzyłem w jej oczy . Z pięknego , lśniącego brązu stały się czarne jak smoła . Nic nie mogłem z nich wyczytać .
- Jak to ? - spytała płaczliwym głosem - Jak mogłeś coś takiego zrobić ? Mieć kogoś na boku ?! - stanęła na wprost mnie . Patrzyliśmy sobie w oczy .
- Przepraszam ... - szepnąłem . Pomimo tego , co jest między mną , a Arianą bardzo jest mi jej szkoda . Nie kocham jej ... Już nie . Nie chcę jednak patrzeć jak cierpi .
- I co teraz ? Wrócisz do niej ? A mnie zostawisz ? - zapytała odwracając głos .
- Na to wychodzi . Przepraszam . Jakoś tak wyszło ... - stałem jak słup. Bałem się poruszyć . Myślałem , że swoim ruchem pogorszę obecną sytuację . Grande i tak jest bardzo zdenerwowana . Pewnie nie myślała , że kilka dni przed ślubem dowie się o czymś takim .
- A co z naszym kilkuletnim związkiem ?! O tak chcesz o mnie i o tym co nas łączyło zapomnieć ? - zadawała pytanie jedno po drugim na jednym wdechu .
- Kiedyś nie wyobrażałbym sobie życia bez siebie , ale .. - zatrzymałem się . Patrzyłem na nią . Miała łzy w oczach . Powoli sona ciecz zaczęła spływać po jej policzkach . Nie udawała . Naprawdę było jej źle . Jestem potworem , tak wiem . Powinienem już dawno to zakończyć . Już gdy zacząłem nabierać wątpliwości co do naszej znajomości . Uniknąłbym tej atmosfery i okropnego uczucia , które opanowało mój umysł i ciało . Ona zaoszczędziłaby łez i w końcu byłaby szczęśliwa . Mam nadzieję .
- Ale ... ? Ale co ! - krzyknęła , a aż delikatnie podskoczyłem . Wystraszyła mnie .
- Ale to kiedyś . teraz moje życie nie ma sensu bez niej - taka była prawda . Ta nastolatka namieszała mi w głowie . 
- Nathan proszę , a co z dzieckiem ?! Nie bądź głupi ! Ona ci się znudzi ! Wtedy zrozumiesz swój błąd ... - powiedziała kładąc dłonie na moich spiętych ramionach . Zraniłem ją , upokorzyłem , a ona nadal chce bym z nią był . Nie ... Nie mogę . Mim przeznaczeniem jest bycie z Bianką . Tak . Tylko z nią będę szczęśliwy .
- O dziecko się nie martw . O mnie też nie . Poradzę sobie , a teraz wybacz , ale jadę - podszedłem do wieszaka . Wziąłem i nałożyłem na siebie kurtkę oraz ubrałem buty . Podszedłem jeszcze do mojej byłej już narzeczonej .
- Jest mi przykro , że nam nie wyszło . Gdybym mógł , to chciałbym cofnąć czas i .. Albo nigdy cię nie spotkać .. - zmarszczyła czoło - Albo nie zrobić nam dziecka . Wtedy nie cierpielibyśmy oboje .
- Nienawidzę cię ... ja nigdy bym ci czegoś takiego nie zrobiła! - wrzasnęła.
- Wiem , że to nie na miejscu , ale chce , abyś się spakowała . Masz , tu są pieniądze na bilet do domu - podałem jej gotówkę - jeszcze raz przepraszam . Wyszedłem .

Mój dzień pracy minął jak zawsze . Siedziałem i rozmawiałem . Czasem wypiłem filiżankę kawy z mlekiem . James już od dłuższego czasu patrzy się na mnie .
- Nathan - spojrzeliśmy sobie w oczy - Co jest ?
- Zerwałem z Arianą ... - szepnąłem . Na twarzy chłopaka pojawił się uśmiech . Podszedł do mnie i poklepał po plecach .
- To świetnie ! W końcu jesteś wolny i możesz sam o sobie decydować ! Nathan , już nie musisz się nią przejmować ! - szczerzył się - Nie cieszysz się ?
- Jak mam się cieszyć kiedy czuję się winny . Poczucie winy , tego , że ją skrzywdziłem . Zraniłem .. Eh . Nie zrozumiesz . Po prostu żal mi jej . Nie chcę z nią być i na pewno do niej już nie wrócę . To jak więzienie ! Z drugiej strony mam przed oczyma jej smutną twarz . Jestem podły ... - zakryłem twarz dłońmi .
- Ale czym się przejmujesz ?! Zobaczysz , Ariana długo nie będzie sama . Zapomnicie o sobie - poklepał mnie po raz drugi .
- Nie , nie zapomnimy ! Ona jest w ciąży ! Dziecko nie pozwoli nam normalnie żyć ! Rozumiesz ... Ciągle będę do niej uwiązany i dla dziecka będę zmuszony być na każde jej wezwanie . Jay , nic prócz możliwego pogorszenia się stanu naszej kancelarii się nie zmieniło . Ciągle będę jej pieskiem - wstałem zdenerwowany i zacząłem chodzić po pokoju . Dłonie uformowały się w pięści i lekko ciągnęły włosy na czubku głowy .
- Nic nie musisz . Możesz jedynie płacić alimenty . Nie jesteś zobowiązany do bycia tatusiem ! - James . Dla niego wszystko było proste . Był samotnym facetem . Nigdy nie był w poważnym związku . Sypiał z kim chciał i kiedy chciał . Jeździł gdzie chciał i kiedy tylko mógł .


Taki tam :)
Jak walentynki ?
Ja sama :D
Zapraszam na J-IJO
TEN ROZDZIAŁ JEST CHYBA DŁUŻSZY 
NIŻ WCZEŚNIEJSZE , co ? :)
Kto kończy ferie jak ja  ,a kto zaczyna ? :D

poniedziałek, 9 lutego 2015

Rozdział 20

**Nathan**
Przetarłem oczy . Przekręciłem się na drugi bok . Szukałem Bianki . W końcu natchnąłem się na jej ciało . Od razu ją do siebie przysunąłem i ukryłem twarz w zagłębieniu pomiędzy jej ramieniem , a głową . Ucałowałem w tym miejscu delikatną skórę i ponownie zasnąłem . 
- Nathan - ktoś szturchał moje ramie . Była to Bianka .
- Tak ? - spytałem zaspany .
- Wstawaj . Ubieraj się - otworzyłem oczy . Dziewczyna miała na sobie za dużą koszulę .
- Dlaczego ? W końcu jesteśmy razem ... Tego chciałaś ... Chyba ...Czemu ..?.- nie dała mi dokończyć .
- Mój ojciec jest w domu . Musisz jak najszybciej wyjść - powiedziała zbierając nasze ubrania z podłogi .
- Ale poczekaj - wstałem nie patrząc na to , że jestem zupełnie nagi , a dziewczyna mogła się przez to speszyć . Stanąłem na przeciwko niej i oparłem swoje czoło o jej czółko .
- Uprawialiśmy seks , nie możesz mnie tak po prostu wyrzucić . To było coś niesamowitego i chcę z tobą o tym pogadać . Musimy - pogłaskałem jej policzek i lekko musnąłem jej usta swoimi .
- Nie chce , ale muszę - powiedziała wręczając mi do rąk moje ubrania .
- Ubieraj się szybko - podeszła do drzwi - Wyjdź przez okno . Masz tam drabinę - dodała i wyszła nie mówiąc nic więcej.

Nie rozumiem tej dziewczyny . Najpierw chce mnie mieć dla siebie . To jestem . Kochamy się , a ona rano zamiast ze mną pogadać , to każe mi wyjść . Przez okno w dodatku . Nigdy nie rozumiałem kobiet , ale ona , moja , chyba moja Bianka jest ogromną zagadką . Nie udało mi się jej rozwiązać , lecz czuję , że jestem blisko . 
Tak jak nakazała mi dziewczyna zszedłem po drabinie i udałem się do domu . W końcu kac dał się w znaki . Moja głowa ! Całe szczęście , że po drodze była apteka . Zakupiłem tam potrzebne leki i wyszedłem połykając tabletki .

W domu czekała mnie ogromna awantura . Matka Ariany jak zwykle nie dała za wygraną i zaczęła mnie o wszystko wypytywać . Nazmyślałem coś , w co uwierzyła i miałem święty spokój . Musiałem jednak spory czas siedzieć z Arianą i rozmawiać o naszym ślubie , co do którego nabrałem ponownie niepewności .
- Ariana .. - zacząłem . Postanowiłem jej w końcu powiedzieć prawdę .
- Tak kochanie ? - uśmiechnęła się do mnie przyjaźnie .
- Zanim weźmiemy ten ślub , musisz o czymś wiedzieć - zacząłem .
- Kotku , to na pewno nic nie zmieni . Nie musisz mi nic mówić - muszę , muszę Ariana .
- Ah... Ariana ... - spojrzała na mnie - Nie byłaś jedyną kobietą z moim życiu .
- Ojć Nathan ... To oczywiste , ze taki przystojniak jak ty miał przede mną dziewczyny . To normalne. Nie masz się czym przejmować - zaśmiała się .
- Ariana ... Źle mnie zrozumiałaś - dodałem , a ona od razu spoważniała - Będąc z tobą , od pewnego czasu miałem kochankę .


Wiem , krótki , do .. do śmieci .
Nie było rozdziału ponieważ 
w niedzielę miałam chrzciny u brata
potem pojechałam do babci i tak do 20 siedziałam.

niedziela, 1 lutego 2015

Rozdział 19

**3 osoba**
Było im razem dobrze . Ich ciała się dopełniały , tworzyły jedność . Były dla siebie stworzone . Każde z nich czuło się wyśmienicie , swobodnie , pełne euforii . 
Dziewczyna jednak podczas przyjemności myślała o tym co będzie jak już skończą . Czy Nathan zostanie z nią i dadzą sobie kolejna szanse , czy tez ubierze się , powie , że to co daje im tak ogromną przyjemność nie powinno się wydarzyć i odejdzie zostawiając ją ponownie . Bała się . Pomimo tego , że była szczęśliwa , bo w końcu ma go całego dla siebie , przynajmniej teraz , była myślami indziej niż własne ciało . On do niej wróci , a ciebie zostawi - myślała . 
Jesteś tylko zabawką .
Jest pijany .
W końcu otrzeźwieje .
I cię zostawi naiwna suko !
Przestań teraz póki możesz .
Póki masz szansę by wszystko wyprostować .
Nie bądź głupia !
Jesteś zabawką , zabawką , zabawką ...
Dziewczyna jednak nadal oddawała się przyjemnościom jakie dawał jej Sykes . Nie przejmowała się już tym , że rano może nie zastać go w łózko . Że widzi go już ostatni raz . Może i jest jego zabawką . Ale przy nim jest szczęśliwą zabawką . Tak , jest szczęśliwa mając go w sobie . Czując jego ciepłe dłonie wokół swoich bioder . Szczęśliwa , gdy  swój ciepły , szybki oddech kieruje na jej  spocone , nagie ciało .

Czy on był szczęśliwy ? Oczywiście . Nie było to spowodowane alkoholem w jego krwi , który już prawie w całości opuścił jego ciało , tylko tym , że ma ukochaną kobietę przy sobie . Mężczyzna całkowicie wytrzeźwiał , gdy spojrzał w jej piękne , głębokie oczy , które tak bardzo kochał , którym nie potrafił się oprzeć . Zrozumiał , że życie bez niej jest niczym . Że zrobił źle zostawiając ją z łzami w oczach po raz kolejny . Już nigdy tego nie zrobi . 
Ostatnie pchnięcie . Oboje doszli w tym samym czasie . Sykes zmęczony opadł na kruche ciało swojej kochanki . Otulił ją kocem . Pogłaskał po czole , na którym były krople potu . Starł je starannie i ucałował . Swoją głowę ułożył obok . Zaczął się w nią wpatrywać .
- Kocham cię Bianka - szepnął . Wziął jej malutką rączkę i położył na klatce piersiowej.
- Czujesz je ? - zapytał . Dziewczyna leciutko pokiwała głową .
- Bije tylko dla ciebie . Już na zawsze - ponownie szepnął . Uniósł jej dłoń do ust i delikatnie musnął . Po ciele nastolatki przemaszerował dreszcz , jakiego jeszcze nie czuła . Był on przyjemny .

Później obojga zmorzył sen . Zamknęli swoje oczy i usnęli wtuleni w siebie . Wiedzieli już , że są swoimi połówkami . Że razem są szczęśliwi . Że z nikim innym , nie poczują się , tak jak teraz .

Pan Powell wszedł do swojej posiadłości . Jego żona nie zamierza dać ich 20 letniemu małżeństwu drugiej szansy . Dzisiaj zadała mu kolejny cios . Nie chce ich dzieci . Panu Powel'owi na samym początku to odpowiadało , bo sam chciał się nimi zająć . Jednak kiedy jego małżonka zaczęła je wyzywać , nie wytrzymał . Uderzył ją . Kolejna kłótnia . Wiedział , że kobieta nie zawaha się i o wszystkim powie na rozprawie . Jego szanse maleją . On chce zachować dzieci , bo je kocha , a ona dla pieniędzy .
Zrezygnowany usiadł na krześle . Upił gorącego wywaru z ulubionego kubka i zamknął oczy . Pragnął je otworzyć i znów żyć po staremu . Z kochającą zoną i roześmianymi dzieciakami . Nic jednak takiego się nie stało . Nadal żył w swojej bezbarwnej , smutnej raz okrutnej rzeczywistości .




Wiem , krótki :)
Ale mam ferie i kolejnego rozdziału 
możecie spodziewać się w środę 
Znowu tylko 1 osoba komentuje ?
W takim razie opowiadanie zakończy się 
dużo szybciej .
Do ( chyba ) środy ;)