niedziela, 12 kwietnia 2015

Rozdział 26

Nathan
- Bianka ! - szukałem jej . Byłem bardzo zmartwiony . Moja ukochana zniknęła .Nie odbierała telefonów . Nie dawała żadnych znaków życia . 
- Gdzie ona jest do cholery ?! - uderzyłem pięścią w stół . Ten list ... zniknięcie Bianki . Pojechałem do Kelsey , ale jej również w domu nie było . Dopiero wtedy pomyślałem , gdzie  dziewczyny mogą być .

Wsiadłem do auta , zapiąłem pasy i ruszyłem . Nie zważałem podczas drogi na czerwone światła . Liczyło się odnalezienie dziewczyn . Nie jestem odpowiedzialny tylko za Biankę , jeśli jej przyjaciółce się coś stanie - tego też sobie nie wybaczę .
- Cholera - szepnąłem widząc za sobą czerwono-niebieskie barwy . Policja . Czemu akurat teraz ? Zjechałem na pobocze . Po chwili po mojej lewej stronie znalazł się czarnoskóry policjant .
- Dobry wieczór - powiedział - Chyba gdzieś się pan spieszy , prawda ? - zaśmiał się . Chyba natrafiłem na naprawdę wrednego glinę .
- Tak , niech więc pan wypisze mi mandat . Nie mam czasu - warknąłem . Niestety facet nie należał do miłych więc zapisanie mandatu zajęło mu ponad 30 minut . Później klnąc pod nosem na policjanta ruszyłem na pokaz gdzie zapewne są dziewczyny .

Będąc na miejscu zacząłem szukać brunetki i blondynki . Nie znalazłem ich ,jednak natrafiłem na coś , a raczej kogoś interesującego - ojca Ariany . Pytanie , co on tu robi ? Nie chcąc by mnie zauważył poszedłem w duży tłum .
- Nathan ! - usłyszałem za sobą . Była to Kelsey .
- Dziewczyno , gdzie jest Bianka ?! I czemu do cholery nie posłuchałyście się mnie ?! - krzyczałem , a ona spuściła wzrok . Zaczęła bawić się palcami u rąk , a później kręciła blond kosmykiem .
- Bianka powiedziała , że się zgodziłeś - czyli moja kobieta okłamała nie tylko mnie , ale też swoją najlepszą przyjaciółkę .
- Nie ważne . Gdzie ona teraz jest ? - spytałem . Chcę ją odnaleźć i poważnie porozmawiać .
- Nie wiem - odparła , a ja chwyciłem ją mocno za nadgarstek i zaprowadziłem do samochodu . Tam kazałem zostać .

Zaczęły się poszukiwania Bianki . Zaglądałem w każdy kąt . Wchodziłem do każdego sklepu . Niestety nigdzie jej nie znalazłem . Dzwoniłem wiele razy . Nie odbierała . Z każdą chwilą martwiłem się coraz bardziej . Szedłem właśnie  do auta gdy mój telefon zaczął wibrować . Ktoś chciał się ze mną połączyć . Spojrzałem na ekranik - Bianka
- Bianka ?! Gdzie ty jesteś , dziewczyno . Martwię się ! - krzyczałem .
- High Street 29 o północy . Nie spóźnij się i bądź sam - później rozłączył się , a ja wiedziałem , że moje życie szybko , a może i nigdy nie będzie normalne .

czwartek, 2 kwietnia 2015

Rozdział 25

Nathan
Bianka wysiała bez pożegnania . Było mi z tego powodu bardzo przykro . Nie popieram jednak jej decyzji o występie na pokazie mody . Jestem zazdrosny , ale nie tylko to stai za moją decyzją . Wiem , jak to jest z modelkami . Moja Bianka może wrócić posiniaczona do domu , a w gorszym przypadku trafi do szpitala .
- Ariana , gdzie jesteś ? - zadzwoniłem do byłej narzeczonej . Powiedziała mi gdzie się znajduje . Po kilku minutach zaparkowałem 10 minut od szpitala . Chciałem się przejść i pomyśleć .

Mijałem mają kafejkę kiedy zauważyłem za sobą dwóch wysokich , ubranych na czarno mężczyzn . Wywołali dreszcz na moim ciele . Przyśpieszyłem kroku , by jak najprędzej dotrzeć do szpitala . Nie zdziwiłem się , gdy oni również zaczęli podążać za mną szybciej . Całe szczęście , że udało mi się spotkać grupę ludzi . Mężczyźni dali mi spokój i odeszli , jednak ja nadal czułem się nieswojo .

Odnalazłem salę Grande . Ruszyłem w jej kierunku . Wszedłem ostrożnie do pomieszczenia . Dziewczyna od razu mnie zauważyła . Była podpięta do wielu kabli , które prawie zakrywały jej całe ciało .
- O matko...- tylko tyle zdołałem z siebie wydusić . Byłem przerażony tym widokiem .
- Cześć Nathan ...- odpowiedziała . Miała straszliwą chrypę i cieniutki głosik .
- Co się stało? Ariana co zrobiłaś ? - usiadłem obok niej i złapałem za rękę . Nie kocham jej , ale nie mogę udać , że jej nie znam i zapomnieć o tych latach związku . Oczywiście jest szansa , że nosi w sobie moje dziecko , to sprawia , że martwię się jeszcze bardziej .
- Zemdlałam - odparła cichutko .
- Proszę cię , nie kłam - mocno ścisnąłem jej dłoń ,była taka mała i zimna . Jakby odeszło z niej życie.
- Zemdlałaś i od razu potrzebne są te wszystkie kable ? Powiedz mi prawdę , błagam . Postaram się pomóc jak tylko będę mógł - byłem zmartwiony jej stanem . Bardzo bałem się o jej zdrowie , a nawet życie .
- Nathan , dobrze . Nie będę kłamać , moja ciąża jest zagrożona - otworzyłem usta ze zdziwienia .
- Jak to zagrożona ? - spytałem ze smutkiem po kilku minutach od otrzymania tych strasznych wiadomości .
- Dziecko może umrzeć - odparła , a ja dopiero teraz pod stertą kabli dostrzegłem jej czerwone oczy . Zapewne od płaczu . Policzki nadal się świeciły , co oznaczało , że płakała i to nie dawno .
- Nie martw się . Wszystko będzie dobrze . Urodzisz to dziecko , rozumiesz ? - wtedy zaczęła łkać . Mi również zbierało się , było mi przykro . Dlaczego to dziecko ma umrzeć ? Pozostałem jednak silny i nie pokazałem jej , że sam najchętniej usiadł obok niej i łkał .
- Rozumiesz ? Urodzisz je , Ariana będziesz mamą . Obiecuję - spojrzałem w jej załzawione oczy .
- Dobrze , wierzę - wykrztusiła . Posiedziałem z nią jeszcze dobrą godzinę . Pocieszałem i mówiłem , żeby się ze zamartwiała , ponieważ wszystko pójdzie dobrze .

Wyszedłem ze szpitala . Kierowałem się w stronę swojego auta . Gdy byłem przy nim , na przedniej szybie zobaczyłem białą kopertę . Otworzyłem ją i przeczytałem zawartość . Zamarłem .

Szykuj się na piekło

Schowałem ją do kieszeni i pobiegłem do auta . Odjechałem jak najszybciej . Wiedziałem , że po zerwaniu z Arianą będę miał problemy , ale że dojdzie do czegoś takiego jak anonimowe listy z groźbami ? A co jeśli to nie ma nic wspólnego z Grande ? 
Zacząłem zastanawiać się , kto może chcieć zamienić moje życie w piekło . Nikt nie przychodził mi do głowy prócz Ariany . Ona jednak odpada . Leży wpółżywa na szpitalnym łóżku i zagrożoną ciążą. Nie ważne - muszę pilnować siebie i Bianki . 




Jak rozdział ?
Kto nabrał się w Prima Aprilis ? 
xD
Do nn i przepraszam za długą 
nieobecność :))
Wybaczcie :/
Zmieniłam wygląd bloga ^^