sobota, 22 listopada 2014

Rozdział 13

Przeczytajcie notkę ! Niespodzianka .!! :))
Nathan
Jesteśmy w Wesołym Miasteczku już godzinę . Martynce bardzo się tu podoba i chętnie uczestniczy we wszystkich konkursach i gra we wszystkie gry . Mamy jeszcze sporo czasu i mnóstwo gier i zabaw przed nami . Mamy na swoim koncie już kilka pluszowych miśków i innych nagród , które grzecznie spoczywają w samochodzie .
- Pójdziemy na lody ?? - podbiegła do mnie Martynka .
- No jasne . Sam chciałem ci to zaproponować . Chwyciłem dziewczyny ze ręce i spacerkiem poszliśmy w stronę lodziarni . Oczywiście jak przy każdej atrakcji czy sklepie muszę " sprzeczać się " z Bianką o to , że one nie maja pieniędzy przy sobie i nie powinienem na nie wydawać . Jest w błędzie . Chcę dla nich jak najlepiej i będę to robił nawet jeśli się na mnie obrazi .
Po zjedzeniu deserów poszliśmy jeszcze na kilka atrakcji . Później wszystko się skończyło i wraz z wesoła Martynką udaliśmy się do ich domu .
- Podobało się Martynko ? - spytałem się małej , która jako pierwsza weszła do domu .
- Tjak ! - podbiegła do mnie i objęła swoimi malutkimi rączkami moją szyję - Jesteś najlepszy Najtan . - uśmiechnąłem się na jej słowa .
- A tobie jak minął dzień ? - spytałem patrząc na Biankę .
- Było dobrze . Mogłam się w końcu napatrzeć na uśmiech małej ... Tak dawno go nie widziałam . - powiedziała lekko spuszczając głowę . Podszedłem do niej i mocno przytuliłem .
- Nie martw się . Ja się już postaram , żeby nigdy ci jej uśmiechu nie za brakło . - pocałowałem ją w czółko i chwytając za rękę poszedłem do salonu .
- Może zrobimy coś do jedzenia ? - zaproponowałem .
- A co byś chciał przygotować ? - odparła Biała .
- Coś słodkiego . Najlepiej babeczki .. - uśmiechnąłem się .
- No to do roboty ! - krzyknęła i już po chwili oboje byliśmy ubrani w fartuchy i zaczęły się popisy w gotowaniu . Ja przygotowałem składniki , a Biała ustawiła na stole narzędzia i miski niezbędne do przygotowania słodkości . Później zrobiliśmy masy na babeczki . Jedna była waniliowa , druga czekoladowa i ostatnia o smaku białej czekolady . Powiem , że już nie mogę się ich doczekać . Masy nałożyliśmy do foremek . Najpierw na spód foremek poszła masa czekoladowa , później wanilia i biała czekolada . Wierzch wszystkich babeczek posypaliśmy pokrojonymi rodzynkami , orzechami , pistacjami i wiórkami kokosowymi . Później włożyliśmy blachę z pysznościami do pieca i zaczęliśmy czekać .
- No  ! W końcu ! - powiedziałem radosny kiedy piekarnik zaczął wydawać dźwięk , który oznaczał , że nasze czekanie dobiegło końca .
- Zawołam Martynkę , a ty je wyjmij . - uśmiechnąłem się do Bianki i poszedłem po małą .
- Pachnie świetnie .. - potarłem dłonie i zacząłem jeść babeczki . dziewczyny również zajadały się pysznościami . Po posiłku dziewczyny poszły przygotować się do oglądania filmu . Ja również miałem taki zamiar , lecz przeszkodził mi telefon .
- Ariana ? - spytałem . Ochłonąłem i byłem gotów na rozmowę z nią .
- Nathan wrócisz ? - usłyszałem jej głos . Czy tęskniłem ? Za nią ? - Nie ! Za swoim łóżkiem i domem ? - TAK !!
- Kiedyś tak .. - powiedziałem i się rozłączyłem . Krótka rozmowa . Bo to była rozmowa ? Nie ważne  . Dzwoniła do mnie jeszcze kilka razu .
- No czego chcesz ?! - krzyknąłem . Dobra , teraz już na serio z nią pogadam .
- Przecież doskonale wiesz ! - ona również krzyknęła .
- Posłuchaj , na razie nie zamierzam wracać . Nie powiem ci gdzie jestem . Cześć . - już miałem się rozłączać , gdy po drugiej stronie słuchawki usłyszałem dziwnie znajomy mi głos . Niestety nie mogłem go rozpoznać .
- I co Ari ? - to właśnie usłyszałem . Był to męski głos . Chciałem tam pojechać i dowiedzieć się , kto jest w moim domu , ale nie mogłem . Jednym powodem była Bianka i Martynka , których nie mogłem zostawić . A drugi , to taki , że Ariana pomyślała by , że jestem zazdrosny . Nie jestem , przysięgam . Po prostu chciałbym wiedzieć kogo sprowadziła do mojego domu .
- To co , oglądamy ? - dziewczyny zeszły po schodach i już zaraz leżały obok mnie . Oglądaliśmy " Avatar'a " . Lubię ten film . Szczególnie kiedy nie muszę go oglądać z Jay'em . Zaraz !
- To on ! - krzyknąłem .
- Co ? - dopiero po chwili zrozumiałem , że krzyknąłem bardzo głośno i przestraszyłem dziewczyny .
- Nie nic , nie ważne . Musze jechać Bianka . - wstałem i zacząłem się ubierać .
- Co ? Dlaczego ? - wstała ze smutną mina i podbiegła do mnie .
- Muszę . Wyjaśnie ci później , dobrze ? - spytałem . Widziałem smutne oczy Bianeczki , ale musiałem , po prostu musiałem dowiedzieć się , co Jay rob iw moim domu . Przecież nie lubi Ariany !
_________
Witam .! :)
Na początku chcę wyjaśnić , dlaczego mnie tak dłuugo nie było :)
A więc , najpierw była szkoła i brak pomysły na jakiś dłuższy rozdział .
Potem nie mogłam wejść na nic prócz fb i innych niepotrzebnych mi wtedy stron .
Przepraszam :)
Mam jednak nadzieję , że taki właśnie rozdział bardzo się wam spodobał . Jest trochę akcji :) , wic chyba nie ejst nudny ;*
Mam dla was niespodziankę .! :)
A tą niespodzianką jest blog , który zamierzam założyć :)
Będzie on taki jak now-is-my-moment :) , ale dużo lepiej pisany .
Nie zamierzam się w nim tak śpieszyć jak tam tylko wszystko pomału robić :)
Tylko , czy ktoś by go czytał ? :)

niedziela, 2 listopada 2014

Rozdział 12

Nathan
Na nasze nieszczęście na dworze zrobiło się dużo chłodniej , więc na naszych plecach nie mogło zabraknąć ciepłych kurtek , a na szyi szalika . Ah , ta pogoda . Czasem przez nią mam ochotę opuścić Wielka Brytanię . Nawet gdy jest lato , to pada deszcz i wieje wiatr , a w zimę nawet porządnie śnieg nie posypie .
- Gotowe ? - wyszedłem z auta i przyjrzałem się dziewczynom. Miały na sobie sweterki i leginsy .

    
Strój Bianki i małej
- Pięknie wyglądacie . - powiedziałem i otworzyłem im drzwi do auta .
- Gdzie jedziemy ? - spytała Biała .
- Niespodzianka . Sądzę , że się wam spodoba . - puściłem do niej oczko . Mój plan był taki aby zabrać je najpierw do kina . Później poszlibyśmy na jakiś obiad i o 15 zaczyna się to na co czeka Mała - wesołe miasteczko .
jechaliśmy 30 minut , ponieważ korki były dość duże , a chciałem je zabrać do najlepszego kina .
- Dobra . Wysiadamy . - powiedziałem .
- Idziemy do kina ?! - krzyknęła Martynka* .
- Tak , ale spokojnie to dopiero początek niespodzianki . - chwyciłem Białą za rękę , a młodszą wziąłem za rękę i poszliśmy w stronę wejścia . Z zakupem biletów nie było problemu . Martynka wybrała film i mówiąc szczerze wybrała bardzo dobrze . Poszliśmy na " Oz wielki i potężny " . Był bardzo ciekawy i wciągający . W dodatku mogłem do woli obejmować Biankę , co bardzo mi się spodobało . Nawet po wyjściu z kina obejmowaliśmy się .
- To gdzie teraz ? - spytała się mnie brunetka .
- Jedziemy na obiad . - odparłem .
- To dobze bo jestem golodna bałdzo - powiedziała Martynka , a my zachichotaliśmy . Oczywiście nie zabrałem ich do jakiejś knajpy , ale też nie do restauracji gdzie trzeba przyjść w garniturze . Wszyscy najedliśmy się daniami i po pewnym czasie opuściliśmy lokal . Kolejny raz wsiedliśmy do samochodu .
- Bianka .. - zacząłem - Musimy podjechać do mnie do domu . Dosłownie na 5 minut , a nawet krócej . Dobrze ?
- Że co ?! Po cholerę ! - krzyknęła jak oparzona . Na szczęście Martynka słuchała muzyki przez słuchawki i nie słyszała tzn. brzydkiego słowa .
- Muszę wziaść  więcej pieniędzy . Ariany nie powinno byc w domu . Nie martw się . - powiedziałem parkując przed swoim domem .
- Poczekajcie tu na mnie . I nie denerwuj się słońce . - cmoknąłem ją w nosek i wyszedłem z auta . Im  szybciej tam wejdę tym szybciej wyjdę . Proszę , niech Ariany nie będzie w domu ! Popsułaby mi cały dzień . I nie tylko mi , bo Biała napewno byłaby zdenerwowana , a mała nie odwiedziłaby wesołego miasteczka . Jej obecność tu teraz źle wpłynie na nastrój mój i innych .
Pomału otworzyłem drzwi i po cichu .. Zaraz ! Stop ! Przecież to MÓJ dom ! Dlaczego mam się skradać we własnym domu ?! Co to , to nie ! Jeszcze tego brakowało , żebym zachowywał się jak złodziej we własnym domu .
Przestałem pajacować i normalnie , spokojnym krokiem poszedłem do sypialni i zabrałem z szafki pieniądze . Jedziemy przecież do wesołego miasteczka . Byłbym nienormalny jeśli pojechałbym jedynie z tym co znajduje się w  moim portfelu . Martynka na sto procent będzie chciała spróbować przejechać się na każdej kolejce i zjeść watę cukrową czy popcorn z każdego stoiska . Wiem , bo miałem tak samo kiedy chodziłem z dziadkiem do wesołego miasteczka . Zagrałem w każda grę , przejechałem się każdą kolejka i zjadłem każdy rodzaj waty cukrowej oraz popcorn . Raz bardziej słony , a raz mniej . Jako dziecko uwielbiałem takie miejsca . Mogłem się wyszaleć do woli . Była to taka odskocznia od szkoły , ocen , które nie zawsze były zadowalające czy nawet od rodziców . Tak , to wspaniałe miejsce i kiedy będę miał swoje dzieci , to nie ma możliwości by nie poczuły tego co ja.
- Nathan ! - usłyszałem ten głos . Po chwili poczułem ręce na swojej szyi .
- Kochanie wróciłeś ! Tak się cieszę ! - kurwa ! Jeszcze jej tu brakowało .
- Owszem , wróciłem , ale jedynie po pieniądze i ubrania . Wychodzę ! - wziąłem to po co przyszedłem i ominąłem Grande po czym wyszedłem z domu .
- Jestem . - uśmiechnąłem się do dziewczyn i po chwili byliśmy z powrotem w drodze .
_____________________________
Przepraszam , że na razie są same nudy i nic się nie dzieje . Musicie mi jednak wybaczyć , ponieważ chcę poprowadzić to opowiadanie dużo spokojniej niz wcześniej . Nie chcę żeby już w 15 rozdziale Nathan i Biała poszli do łózka itp . Chce rozegrać to powoli - że tak powiem . Na razie rozdziały będą takie sobie . Przynajmniej w mojej głowie tak jest teraz , ale do następnej niedzieli jest 7 dni ^^.
Przepraszam również , że jest taki krótki i że tak późno . Tak naprawdę to maiło go dzisiaj nie być , ponieważ sami wiecie . W sobotę święto w niedziele miałam urodziny brata i każdy łaził mi w pokoju itp wiec nie miałam jak i kiedy go napisać . Zobaczyłam 3 komy pod ostatnim i po prostu wiedziałam , że muszę dodac . Coś , ale jednak muszę dodać .
Także do zobaczenia :)