niedziela, 2 listopada 2014

Rozdział 12

Nathan
Na nasze nieszczęście na dworze zrobiło się dużo chłodniej , więc na naszych plecach nie mogło zabraknąć ciepłych kurtek , a na szyi szalika . Ah , ta pogoda . Czasem przez nią mam ochotę opuścić Wielka Brytanię . Nawet gdy jest lato , to pada deszcz i wieje wiatr , a w zimę nawet porządnie śnieg nie posypie .
- Gotowe ? - wyszedłem z auta i przyjrzałem się dziewczynom. Miały na sobie sweterki i leginsy .

    
Strój Bianki i małej
- Pięknie wyglądacie . - powiedziałem i otworzyłem im drzwi do auta .
- Gdzie jedziemy ? - spytała Biała .
- Niespodzianka . Sądzę , że się wam spodoba . - puściłem do niej oczko . Mój plan był taki aby zabrać je najpierw do kina . Później poszlibyśmy na jakiś obiad i o 15 zaczyna się to na co czeka Mała - wesołe miasteczko .
jechaliśmy 30 minut , ponieważ korki były dość duże , a chciałem je zabrać do najlepszego kina .
- Dobra . Wysiadamy . - powiedziałem .
- Idziemy do kina ?! - krzyknęła Martynka* .
- Tak , ale spokojnie to dopiero początek niespodzianki . - chwyciłem Białą za rękę , a młodszą wziąłem za rękę i poszliśmy w stronę wejścia . Z zakupem biletów nie było problemu . Martynka wybrała film i mówiąc szczerze wybrała bardzo dobrze . Poszliśmy na " Oz wielki i potężny " . Był bardzo ciekawy i wciągający . W dodatku mogłem do woli obejmować Biankę , co bardzo mi się spodobało . Nawet po wyjściu z kina obejmowaliśmy się .
- To gdzie teraz ? - spytała się mnie brunetka .
- Jedziemy na obiad . - odparłem .
- To dobze bo jestem golodna bałdzo - powiedziała Martynka , a my zachichotaliśmy . Oczywiście nie zabrałem ich do jakiejś knajpy , ale też nie do restauracji gdzie trzeba przyjść w garniturze . Wszyscy najedliśmy się daniami i po pewnym czasie opuściliśmy lokal . Kolejny raz wsiedliśmy do samochodu .
- Bianka .. - zacząłem - Musimy podjechać do mnie do domu . Dosłownie na 5 minut , a nawet krócej . Dobrze ?
- Że co ?! Po cholerę ! - krzyknęła jak oparzona . Na szczęście Martynka słuchała muzyki przez słuchawki i nie słyszała tzn. brzydkiego słowa .
- Muszę wziaść  więcej pieniędzy . Ariany nie powinno byc w domu . Nie martw się . - powiedziałem parkując przed swoim domem .
- Poczekajcie tu na mnie . I nie denerwuj się słońce . - cmoknąłem ją w nosek i wyszedłem z auta . Im  szybciej tam wejdę tym szybciej wyjdę . Proszę , niech Ariany nie będzie w domu ! Popsułaby mi cały dzień . I nie tylko mi , bo Biała napewno byłaby zdenerwowana , a mała nie odwiedziłaby wesołego miasteczka . Jej obecność tu teraz źle wpłynie na nastrój mój i innych .
Pomału otworzyłem drzwi i po cichu .. Zaraz ! Stop ! Przecież to MÓJ dom ! Dlaczego mam się skradać we własnym domu ?! Co to , to nie ! Jeszcze tego brakowało , żebym zachowywał się jak złodziej we własnym domu .
Przestałem pajacować i normalnie , spokojnym krokiem poszedłem do sypialni i zabrałem z szafki pieniądze . Jedziemy przecież do wesołego miasteczka . Byłbym nienormalny jeśli pojechałbym jedynie z tym co znajduje się w  moim portfelu . Martynka na sto procent będzie chciała spróbować przejechać się na każdej kolejce i zjeść watę cukrową czy popcorn z każdego stoiska . Wiem , bo miałem tak samo kiedy chodziłem z dziadkiem do wesołego miasteczka . Zagrałem w każda grę , przejechałem się każdą kolejka i zjadłem każdy rodzaj waty cukrowej oraz popcorn . Raz bardziej słony , a raz mniej . Jako dziecko uwielbiałem takie miejsca . Mogłem się wyszaleć do woli . Była to taka odskocznia od szkoły , ocen , które nie zawsze były zadowalające czy nawet od rodziców . Tak , to wspaniałe miejsce i kiedy będę miał swoje dzieci , to nie ma możliwości by nie poczuły tego co ja.
- Nathan ! - usłyszałem ten głos . Po chwili poczułem ręce na swojej szyi .
- Kochanie wróciłeś ! Tak się cieszę ! - kurwa ! Jeszcze jej tu brakowało .
- Owszem , wróciłem , ale jedynie po pieniądze i ubrania . Wychodzę ! - wziąłem to po co przyszedłem i ominąłem Grande po czym wyszedłem z domu .
- Jestem . - uśmiechnąłem się do dziewczyn i po chwili byliśmy z powrotem w drodze .
_____________________________
Przepraszam , że na razie są same nudy i nic się nie dzieje . Musicie mi jednak wybaczyć , ponieważ chcę poprowadzić to opowiadanie dużo spokojniej niz wcześniej . Nie chcę żeby już w 15 rozdziale Nathan i Biała poszli do łózka itp . Chce rozegrać to powoli - że tak powiem . Na razie rozdziały będą takie sobie . Przynajmniej w mojej głowie tak jest teraz , ale do następnej niedzieli jest 7 dni ^^.
Przepraszam również , że jest taki krótki i że tak późno . Tak naprawdę to maiło go dzisiaj nie być , ponieważ sami wiecie . W sobotę święto w niedziele miałam urodziny brata i każdy łaził mi w pokoju itp wiec nie miałam jak i kiedy go napisać . Zobaczyłam 3 komy pod ostatnim i po prostu wiedziałam , że muszę dodac . Coś , ale jednak muszę dodać .
Także do zobaczenia :)




3 komentarze:

  1. http://minor-dalliance.blogspot.com/
    Nowy Jork jest położony na wybrzeżu Atlantyku, w północno-wschodniej części Stanów Zjednoczonych. Składa się z pięciu dzielnic: Bronksu, Brooklynu, Queens, Staten Islands i Manhattanu - najdroższej dzielnicy z licznymi atrakcjami turystycznymi - gdzie mieszkają dwie najlepsze przyjaciółki.
    Clary i Jess.
    Obydwie uczęszczają do ostatniej klasy w prestiżowym liceum, w którym zawarły nie jedne więzi przyjaźni. Wiele czasu spędzają razem i dosyć często towarzyszy im chłopak Jess. Dużo rozmawiają, mają kłopoty nie tylko uczuciowe, a ich życie zostanie poddane ogromnej próbie i nie wiadomo czy wszystko wróci do normy.

    Serdecznie zapraszam na mojego bloga. Zachęcam do przeczytania, wyrażenia szczerej opinii oraz zaobserwowania jeśli opowiadanie się spodoba :)
    Przepraszam bardzo za spam i jeśli cię on uraził, to po prostu usuń mój komentarz :)
    Pozdrawiam i życzę udanego, długiego weekendu, Clary ♥

    OdpowiedzUsuń