sobota, 25 października 2014

Rozdział 11

Nathan
Obudziłem się wypoczęty jak nigdy dotąd . Bianka jeszcze uroczo chrapała . Nie chciałem jej przeszkadzać . Niech sobie pośpi . Teraz mam czas aby pomyśleć co właśnie dzieje się w moim życiu . Można powiedzieć , że uciekłem i ukrywam się przed przyszłą żoną . Jeszcze kilka dni temu byłem pewien swoich uczuć do Grande , a teraz sam już nie wiem ,czy kiedykolwiek coś do niej czułem . Może było to jedynie zauroczenie ? Tak naprawdę to nic mnie przy niej  nie trzyma . Nie mamy dzieci , więc możemy się w każdej chwili rozstać . Tak by się przynajmniej mogło wydawać . jest jedna rzecz ,a raczej osoba , która mogłaby mi to utrudnić . Tak , jej ojciec . Ariana to jego oczko w głowie . Zrobi wszystko , żeby jego córeczka miała co zechce . Pamiętam doskonale nasze pierwsze spotkanie . Było to w parku . Wtedy potraktowałem ją jak zwykłą znajomą i myślałem , że nigdy jej już nie zobaczę . Pomyliłem się . Kilka dni później przyszedł do mnie właśnie jej ojciec i pomógł mi z kancelarią . Potem Ariana i ja zaczęliśmy się  umawiać na spotkania i tak wyszło , że zostaliśmy narzeczeństwem . Krótka historia , wiem . Może gdybym wtedy nie siedział tam w parku , to byłoby zupełnie inaczej . Żałuję jednak , że zostałem prawnikiem . Wolałbym zostać światowej sławy kierowcą i jeździć w wyścigach , a nie siedzieć za biurkiem i gadać te bzdety .
Moje przemyślenia przerwał ruch na moim brzuchu . Była to rączka Bianki jeżdżąca po moim ciele . Chyba zaczęła się budzić . Od razu przysunąłem się do niej i założyłem kosmyki włosów za jej małe uszko .
- Dzień dobry księżniczko . - uśmiechnąłem się na widok brunetki , która przeciągała się powolnie jak kot , który po całym dniu opalania się w letnim słoneczku , zbudził się .
- Dzień dobry Nathan ... - mruknęła i jeszcze raz przeciągnęła się .
- Wyspana ? - zapytałem się dziewczyny , która miała jeszcze zamknięta oczy . Coś czuję , że łatwo nie wyciągnę jej z łóżka .
- Mhm ... - ziewnęła i przytuliła się do mnie .
- Wstajemy Bianka . Mamy przed sobą piękny dzień i nie należy marnować go na spaniu . Dajesz , wstawaj . - zerwałem z nas kołdrę i odkleiłem od siebie brunetkę .
- Ale jeszcze minutkę mamusiu ... - chyba ona jeszcze ciągle śpi .
- Dobra , to ja idę zrobić coś na śniadanie , a jak wrócę , to masz być gotowa, albo przynajmniej nie spać i nie leżeć w łóżku . Jasne ? - spojrzałem na okrywająca się ponownie kołdra dziewczynę .
- Tak , tak mamo .- odparła , a ja gdy ubrałem wczorajsze ubrania poszedłem przygotować coś do jedzenia . Okazało się , że w lodówce są totalne pustki , więc postanowiłem wybrać się na zakupy do blisko położonego sklepu . To dobra okazja aby pobudzić swój organizm po całej nocy spania . Kiedy otworzyłem drzwi , od razu uderzyła mnie świeżość poranka . Niesamowite uczucie . W pokojach panuje zupełnie inna temperatura i atmosfera . Przyjemnie jest się przejść o tak wczesnej porze . Naprawdę , coś wartego polecenia .
Zakupy poszły mi dość sprawnie . Zdziwiło mnie to , ponieważ kupiłem dość dużo produktów . Pomyślałem również o malutkiej siostrzyczce Białej , która też na pewno zjadła by porządne śniadanie dające jej energie na dłuższy czas . Przynajmniej do obiadu , który według moich planów zjedlibyśmy poza domem . Tak , zamierzam zbliżyć się do Białej i jej rodziny zaczynając od najmniej groźnej siostry , która chyba już mnie polubiła .
Zaniesienie zakupów na szczęście nie sprawiło mi dużo kłopotów , bo wszystko pomieściłem w 4 sporych siatkach . W domu położyłem zakupy na stole i sięgnąłem po szklankę , w której po chwil i znalazła się woda , która zakupiłem . Po opróżnieniu naczynia i włożeniem go to zmywarki zająłem się rozpakowywaniem zakupów . Lubiłem patrzeć jak szafki i lodówka zapełnia się , bo to oznacza , że nikt nie będzie chodził z pustym żołądkiem , a nastrój wtedy jest o wiele lepszy .
Po tym jak wszystkie produkty znalazły się na swoich miejscach , a postanowiłem przygotować śniadanko .
- Hej Natjan ... - usłyszałem po chwili za sobą , gdy przygotowywałem sobie sprzęt i produkty ,z których miało powstać śniadanko .
- Dzień dobry mała . - uśmiechnąłem się do malutkiej brunetki i podszedłem do niej .
- Jak się spało ? - kucnąłem przy niej .
- Dobzie , a cobie ? - była urocza ,ale to chyba już mówiłem .
- A też bardzo dobrze . Głodna ? - wziąłem ją na rączki i posadziłem na krześle .
- Tajk ... - uśmiechnęła się promiennie .
- Chcesz mi pomóc ? - zapytałem się jej . Dziewczynka zgodziła się ochoczo , a na mojej twarzy po raz kolejny pojawił się uśmiech .
- A na co byś chciała zjeść ? - spojrzałem na dziewczynkę .
- Nanlesniki ... - zachichotała .
- A z czym lubisz jeść naleśniki ? Z serkiem , z dżemem ... ? - pytałem .
Bardzo przyjemnie rozmawiało m i się z siostrzyczką Białej . Dowiedziałem się wielu rzeczy . Między innymi o tym , że dziewczynka wraz z siostrą lubią naleśniki z owocami i bitą śmietaną , ale rzadko jej jedzą , bo rodziców nigdy nie ma w domu , a Biała nie zamierza gotować  więc zabiera malutką do jakiś knajp .
Oprócz  tych rzeczy wiem już , że Bianka często kłoci się z ojcem . To mnie bardzo zaniepokoiło .
- Co tu tak pachnie ?! - po schodach schodziła Biła .
- Nanlesniki ! - krzyknęła malutka i zaczęła pałaszować zrobione przeze mnie śniadanie .


Po zjedzeniu posiłku dziewczyny poszły na górę się wystroić . Obiecałem malutkiej , że pojedziemy do cyrku . Zamierzam dotrzymać obietnicy .
____________________________________________
Ktoś tu jeszcze jest ?

3 komentarze:

  1. Hej, o kurczę. Myślałam, że tu się już nic nie pojawia a tu taka niespodzianka :) Ta siostra Białej serio jest urocza. Czekam na next.
    Weeeeeny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały! Całe to opowiadanie jest świetne! <3

    OdpowiedzUsuń