Nathan
- Mamo ? Tato ? - spytałem widząc przyszłych teściów w salonie - Co tu robicie ?
- Postanowiliśmy przyjechać do was . Dawno się nie widzieliśmy , a przecież niedługo zostaniemy rodziną i przyda się pod szlifować naszą więź - odparła pani Grande rozsiadając się na kanapie i smakując parującego wywaru w filiżance .
- To cudownie - próbowałem się jak najszczerzej uśmiechnąć - Nie widzieliście Ariany ? - w odpowiedzi powiedzieli mi , że młoda Grande wyszła , ale zaraz powinna wrócić .
Kilkanaście minut musiałem spędzić sam na sam z rodzicami Ariany . Nienawidzę tego . Cały czas wypytują o dzieci . Ja nie chcę dzieci ! Nie chcę , czy to takie trudne ? Prócz tego matka Grande cały czas mówiła jaka jej córka jest wspaniała . Jaką dobrą mogłaby być matką , jak gotuje , jak dba o nasz dom - tutaj zauważyła i pochwaliła porządek jaki panował w naszym mieszkaniu . Gdybym nie wrócił to zastali by burdel , a nie dom . Taka jest prawda . Poza chwaleniem mojej narzeczonej musiała przecież zganić mnie . Bez tego nie mogło się obyć . Głównie dostałem za to , że zniknąłem ta tak długi czas i Ariana sama musiała sobie radzić . Podobno codziennie dzwoniła do swojej matki i płakała . Ha ! Już to widzę . Jej matka zawsze jej we wszystko wierzy . Nawet jeśli młoda Grande jej kiepską aktorką , to jej rodzice , a w szczególności matka , uwierzą we wszystko co im powie . Bardzo denerwowało mnie to , że moja przyszła żona mówi o wszystkim swojej rodzicielce . Myślałem , że jakieś tajemnice , czy sprawy intymne jak to co dzieje się u nas w sypialni zostanie między nami . Ależ skąd ! Młoda Grande nawet o tym rozmawia z matką .Czasem przyłapywałem ją na tym , ale udawałem , że nie słyszę . Wiedziałem po prostu , że kolejna awantura nic nie zmieni . Przysporzy mi jedynie kłopotów , których i tak już miałem zapas.
Godzina później
- Możesz mi wytłumaczyć co oni tu robią ? - poszedłem za Arianą do naszej sypialni . Byłem bardzo zdenerwowany . W dodatku musiałem po raz kolejny zawieść Biankę i nie przyjechać do nich , tylko usługiwać rodzicom mojej "ukochanej" narzeczonej . Żeby tylko to . Prócz tego słuchałem przerz długi czas wyrzutów jej matki oraz chwiejącego się już po kolejnym kieliszku wódki ojca Grande , który zdemolował nam cały salon . A kto sprzątał po tej pijaczynie ? Ja !
- Oj , nie denerwuj się - powiedziała zadowolona zmieniając sukienkę i nakładając szpilki - Są naszą rodziną . Mają prawo tu przyjechać .
- Nie zabraniam im tego , ale czemu ja nic nie wiedziałem ? - próbowałem się opanować , żeby nie wdać się w kolejną kłótnię .
- Sama o niczym nie wiedziałam , Zrobili nam niespodziankę . Ojciec wziął ze sobą wino , które tak bardzo lubisz ... - powiedziała .
- Wypił też połowę mojego barku , za którą również przepadałem . Masz rację , powinienem się cieszyć - zaśmiałem się zgryźliwie i pomogłem zasunąć sukienkę , bo dziewczyna nie mogła sobie z nią poradzić .
- Wynagrodzę ci to wieczorem ... - mruknęła mi do ucha .
- Masz na myśli to , że wieczorem pójdziesz po moje trunki , tak ? - zaśmiała się i cmoknęła mnie w usta .
- Nie zupełnie , ale porządna wódka czy dobre wino się przyda - pociągnęła mnie za rękę i znowu zaczęło się miłe spędzanie czasu z naszą cudowną rodziną . Mam nadzieję , że czujecie moje zażenowanie .
Jakiś czas później
Szczerze mówiąc nie było tak źle . Pijany ojciec Ariany wypił jedynie moje 3 butelki wódki , mojej ulubionej wódki , ale to nie ważne oraz moje dwa ulubione wina , co też nie jest ważne i nie powinienem się tym przejmować . Jak zawsze damy rozmawiają o mnie i o tym , że powinienem się wziąć za robienie dzieci . Cudownie . A tak szczerze to cieszy mnie jedynie fakt , że ojciec mojej królewny sam doszedł do swojego tymczasowego pokoju i poszedł spać . To sukces tego wieczoru .
- Nathan - usłyszałem głos teściowej , spojrzałem więc na nią - Słuchasz nas ?
- Nie - odparłem bez namysłu za co dostałem łokciem w bok od Ariany .
- Mówiłyśmy o waszym ślubie - zaczęła kompletnie pomijając moje zachowanie - Skoro ty nie potrafisz się zdecydować na datę ślubu , to my to zrobiłyśmy . Możesz zająć się salą na 400 osób za miesiąc .
- Co kurwa ?! - powiedziałem i ugryzłem się w język - Ariana ! To ze mną się żenisz , czy ze swoją matką ?!
- Głuptasie , z tobą oczywiście - wzięła mnie za rękę .
- Więc czemu decydujesz o NASZYM ślubie z matką !? - syknąłem zdenerwowany .
- Bo z tobą nie da się normalnie pogadać ! - odparła warcząc - Już ustalone . Dobranoc mamo , Nathan , idziemy na górę - pociągnęła mnie za sobą .
Godzinę później
Wiedziałem , że ten wieczór tak się skończy . Po raz kolejny uległem Arianie i jej ciału . Po raz kolejny zrobiłem coś wbrew sobie .
- Widzisz kochanie - zaczęła przytulając się do mojego nagiego ciała - Wszystko zaczyna wbiegać na dobrą drogę . Kocham cię , dobranoc słoneczko - pocałowała mnie w usta i zasnęła .
Może jednak nie powinienem wracać do Bianki ? Do Martyny ? Może powinienem zapomnieć ? Może źle robię zdradzając Arianę ? Bardzo się w tym wszystkim gubię . Myślałem o tym wszystkim całą noc . Podjąłem decyzję . Wsiadłem do auta i pojechałem do domu Bianki .
- Cześć Nathan ! - rzuciła mi się na szyję - Tak bardzo tęskniłam .
- Musimy to zakończyć - odparłem stanowczo .
- Nie rozumiem ...
- Ja się żenię . Jestem z dorosłą kobietą , a ty jesteś dzieckiem i nigdy nie powinienem zaczynać tej przygody .
- Nasze wspólne chwile nazywasz przygodą ? - zaczęła płakać - Powiedziałeś , że jestem dla ciebie ważna .
- Jesteś , dlatego chcę od ciebie odejść . Dać ci normalnie żyć . Kocham cię - powiedziałem . Tak , kocham tą dziewczynę , która stoi przede mnę . Kocham ją całą . Kocham jej wady i zalety . Nikogo nie kocham tak jak jej .
- Więc wytłumacz mi , dlaczego mnie opuszczasz ?! - krzyczała przez łzy .
- Wyobrażasz sobie nas idących po mieście ? Ja za kilka lat będę miał 30 -stkę .. Jestem dla ciebie za stary . Ty jesteś piękna , młoda . Chce , żebyś była szczęśliwa - zbliżyłem się do niej i namiętnie pocałowałem - Ale ze mną ci się to nie uda . Żegnaj Bianka ...
- Nathan proszę ... Nie zostawiaj mnie ... - łkała . Wiem , że ją krzywdzę , ale to tylko nastolatka . Zaraz o mnie zapomni i znajdzie sobie kogoś w swoim wieku . Zobaczycie . Nie dam rady się obejrzeć , a ona będzie szła za rękę z innym chłopakiem . Może i będę zazdrosny . Może będę cierpiał . Może właśnie tracę szanse na szczęście , ale nie mogę niszczyć jej szczęścia . Nie mogę .
- Przepraszam ... - wsiadłem do samochodu i odjechałem . Na zawsze .
Hej , cześć , siemanko !
Jej , czyli jednak jest tu ktoś jeszcze .
Zastanawia mnie dlaczego nie komentujecie ...
Dziwna sprawa . Mam nadzieję , że rozdział
się podoba i że was zaskoczyłam , bo końcówka jest chyba bardzo
fajna .
Musze szczerze przyznać , że rozdział mi się podoba .
Jest taki jaki chciałam :3
Komentujcie no i zajrzyjcie też dzisiaj na J-lijo bo tam też wstawię
kolejny rozdział ;)
!!!
Świetny! Nathan powinien zostawić Ariane a nie Blanke...
OdpowiedzUsuńDo następnego ;)
Nathan chyba się pomylił że zostawił Biankę a nie Arianę.
OdpowiedzUsuńHeeej nie wiem czy mnie pamiętasz xD Ale jeśli tak to przepraszam za moją nieobecność.. Miałam za dużo problemów i musiałam skończyć pisać :/ Teraz zaczynam wszystko od nowa i chciałam cie zaprosić na mój nowy i jedyny blog (http://slady-cierpienia.blogspot.com/)
OdpowiedzUsuńA ja biorę się za czytanie bo zupełnie nie w temacie jestem XD
wenki!