- Bardzo panu dziękuję . - powiedziała starsza kobieta , która niedługo będzie miała rozprawę . Została oskarżona o kradzież złotej biżuterii . Będzie to kolejna łatwa sprawa , ponieważ mamy dowody , które uchronią moją klientkę od spędzenia kilku lat w więzieniu .
-Jak powiedziałem , niech się pani nie martwi . Mamy twarde dowody , aby udowodnić pani niewinność . Polecałbym jednak , aby uważnie pilnować swojej torebki . - uśmiechnąłem się - Na kolejny raz , jeżeli podobna sytuacja by się powtórzyła , radzę pojechać na policję , albo do biura rzeczy znalezionych i oddać podłożone przedmioty . - otworzyłem jej drzwi .
- Oczywiście panie Nathanie . Dziękuję jeszcze raz . - powiedziała i wyszła .
- Nie ma za co . Na prawdę . - dodałem zamykając drzwi .
Wróciłem do siebie na fotel . Jak podejrzewałem , zaczął padać deszcz ,a na niebie zaczęło się błyskać . Na zegarze wybiła godzina 14.32 . jeszcze niecałe półtora godziny i wracam do domu . Niestety . Ariana czekać będzie w domu . Kolejne zamówione pożywienie . Nie potrafi usmażyć kotletów , a pragnie mieć dziecko . Pewnie zrzuciła by na mnie wszelkie obowiązki . Gdybym potrafił karmić piersią , to też zwaliła by karmienie go na mnie . Jeszcze to wesele . Proponowałem jej małe przyjęcie dla najbliższych , ale nie . Ona koniecznie chce zaprosić wszystkich swoich znajomych i najdalszą rodzinę , która mieszka w Chinach . Z tego co wiem , ma być ponad 150 osób . Ona nadal uważa , że jest ich za mało jak na tak ważne wydarzenie w naszym życiu . Nie wytrzymam . Na prawdę . Kocham moje słoneczko , ale czasem doprowadza mnie do szału . Jej rodzice też . Nie dawno się jej oświadczyłem , a oni , tak jak i ich córeczka , cały czas gadają o dziecku . Dziecko to , dziecko tamto , czemu nie macie dziecka ? Bla , bla , bla .
- Kawy ? - spytał mnie mój przyjaciel ~ Jay . Znamy się od najmłodszych lat . Mamy podobne zainteresowania - prawo oraz szybka jazda . To coś co oboje uwielbiamy .
- Chętnie ... - poprawiłem się na fotelu .
- Masz kogoś jeszcze ? - zapytał . Chciałbym nie mieć , oj chciałbym .
- Ten chłopak oskarżony o napad na dziadka . - ziewnąłem - A ty kolego ? - zaśmiałem się , a on ze mną .
- Tak . Rodzeństwo walczy o majątek zmarłej matki . Nie rozumiem ich . Zamiast pochować matkę , sprzedać dom i podzielić się kasą , to koniecznie chcą o niego walczyć . Ciężka sprawa . - powiedział zalewając wrzątkiem kawę .
- Współczuję . Mogliby go również wynajmować . Wspominałeś , że ten dom jest nad jeziorem . Dobry plan na okres wakacyjny . - wstałem i sięgnąłem po cukiernicę oraz mleko do kawy .
- Chcesz się zamienić ? - zaśmiał się .
- Emm.. No . - skłamałem .
- Serio ?!- ucieszył się .
- Nie .. - wziąłem kubek z wywarem i ponownie usiadłem na fotelu w swoim gabinecie .
- James .. - zawołałem go .
- Tak ? - wychylił głowę zza drzwi .
- Nie wiesz gdzie zapodziałem papiery rozprawy rozwodowej pani Herman ? - podrapałem się po głowie .
- Nie leżą na parapecie ? Często tam coś kładziesz , a potem zapominasz i szukasz . Z nią masz jutrzejsze spotkanie ? - zapytał .
- Tak , tak . Sprawdzałem . Nie ma tam mojej zguby ... - dostrzegłem coś na stoliczku ,a raczej pod nim - Mam ... - uśmiechnąłem się układając rozsypane kartki .
- Chcesz agrafkę ? - zaproponował pomoc w zapięciu ich .
- Chętnie .. - odparłem odbierając od niego przedmiot - I już , cacy .. - zachichotałem odkładając je do segregatora .
James usiadł na oparciu mojego fotela .
- Co u Ariany ? - zdziwiłem się . Zawsze skarżył się na nią jak małe dziecko na kolegę z klasy . Nigdy nie pytał " co u niej " .
- Em..Dobrze . - odparłem porządkując inne rozprawy do segregatorów .
- Jak przygotowania do wesela ? - spytał upijając łyk wywaru z kubka.
- Nie pytaj . - zacząłem marszcząc czoło - Ariana chce pozapraszać wszystkich naszych przyjaciół . Nawet tych najdalszych . Niedawno dowiedziałem się , że ma być jej bardzo dawna przyjaciółka , aby mogła jej po zazdrościć . No a z ta koleżanką oczywiście mąż i trójka nastoletnich dzieciaków . - zaśmiał się - Oczywiście nie znam ich , a moje słońce nie zamierzało mi o niczym powiedzieć i wysłać im zaproszenie pocztą .
- No nieźle stary .. - zachichotał odstawiając już pusty kubek na stolik .
- Tak to właśnie jest z tymi kobietami . - odłożyłem ostatnie papiery .
- Możesz jeszcze wszystko odwołać i wieść takie piękne i beztroskie życie jak ja ... - powiedział schodząc z oparcia .
- James , rozmawialiśmy o tym .Kocham Arianę . Tak , może nie jest idealnie pasującą do mnie dziewczyną . Możliwe , że jest moim przeciwieństwem . Nie umie zbyt wiele ..
- Ona NIC nie umie . Jedynie potrafi gadać .. - wszedł mi w słowo .
- Możliwe ...- dodałem - Ale zdania nie zmienię . Ożenię się z nią . przez tyle lat spotykałem się z innymi kobietami . Tymi , które ty mi wybierałeś oraz inni moi koledzy . Pasowały z charakteru oraz z wyglądu , ale nie udawało się nam . Jak widać jestem skazany na Ari , a ona na mnie . Koniec tematu . - zakończyłem , bo przyszedł mój klient .
- Zapraszam pana . - powiedziałem pokazując mu fotel w swoim gabinecie . James ulotnił się do siebie . Całe szczęście , bo mam dość takich rozmówek na temat mój i mojej ukochanej narzeczonej .
- Nathan ! Słonko ! - usłyszałem jej głosik .
- Na górze skarbie ! - odparłem i przekręciłem się na drugi bok . Usłyszałem jak wchodzi po schodach . Słychać było dźwięk jakie wydawały szpilki .
- Misiu mój ! - poczułem jej dłonie na swoim ciele - Co tak leżysz ? zaraz jedzonko zrobię .. - mówiłem , że kłamie ?
- Yhym.. Zaraz przyjdę słonko ...- mruknąłem .
- A może przed jedzeniem małe co nieco ? - rozsunęła mój rozporek i odpięła guzik .
- Kochanie ... - próbowałem ją od siebie odepchnąć .
- No weź . Pokochajmy się ... - uśmiechnęła się do mnie . Nie miałem ochoty na seks . Nie teraz .
- Później ... - szepnąłem . Moja narzeczona prawdopodobnie mnie nie zrozumiała , b oswoją dłonią wtargnęła do wnętrza moich bokserek . Zaczęła bawić się moim przyjacielem . Pomimo tego , że nie miałem na to ochoty , to z moich ust wydobył się cichy jęk oraz pomruk .
- No widzisz . Choć misiaczku . Pobawimy się .. - zrzuciła ze mnie krawat oraz zabrała się za rozpięcie koszuli . No niestety . Nie uda mi się wymigać od spędzenia z nią tych kilku upojnych minut .
Dziewczyna była już jedynie w stringach , które zakupiła tydzień temu . Pamiętam jak dzisiaj rano wyrzucała od nich metkę do kosza .
Zabrała się za mojego kolegę . Zaczęła ssać jego czubek oraz masowała jądra . Pomrukiwałem .
Następnie zdjęła z siebie stringi i wbiła się na mojego stojącego już penisa .
- Au.. - syknęła i pogłaskała mój policzek . Poruszała się na nim coraz szybciej . Szybciej , aż po kilku ruchach oboje doszliśmy .
-Nathan ! - krzyknęła po skończonym stosunku widząc jak zdejmuję prezerwatywę z mojego członka i ubieram bokserki .
- Chyba nie myślałaś , że dam ci się omamić i zapomnieć o gumce ... - powiedziałem nakładając dresy oraz luźną koszulkę - Nie chcę dziecka i nie zamierzam go robić dopóki nie pobierzemy się i nie zobaczę , że się poprawiłaś . Masz umieć zająć się domem . Nauczyć się gotować , sprzątać i być panią domu . Potem , jeśli już wszystko opanujesz , możemy POROZMAWIAĆ o dziecku . Porozmawiać , a nie zabrać się za stworzenie jego . - skończyłem i poszedłem do łazienki - Zajmij się obiadem . - poprosiłem i usłyszałem jedynie jej niezadowolone westchnięcie i tupot obcasów oraz głośne zamykanie drzwi .
Pierwszy rozdział za nami ^^
Mam nadzieję , że się podoba :)
Do zobaczenia !
Maja♥
Wypełniajcie ankietę ! ^^
Super.
OdpowiedzUsuńWeny i do nn ;*
Huhu ^^ Nieźle się zapowiada ;D
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na nexta :D
Weny i do nn ;*
Zapraszam do mnie ;)
Super rozdział. Czekam na następny
OdpowiedzUsuń