czwartek, 24 lipca 2014

Rozdział 4

Moją decyzją było przyśpieszyć , a przed linią mety lekko zwolnić . Nie mogłem pozwolić James'owi wygrać . Nie teraz .
Za 67 metrów jest meta . Natychmiastowo przyśpieszyłem . Jeszcze kilka minut i przejadę przez metę jako pierwszy . Zdobędę puchar oraz pieniądze .
W dali  , kilka metrów przed koniec wyścigu , zobaczyłem Ją . dziewczynę , którą oblałem cieczą . Zapatrzyłem się i nie zauważyłem kiedy wyprzedził mnie Loczek . Podkręciłem tempo . Muszę zaryzykować . Nie zwolnię przed linią mety , bo wtedy przegram i nic mi nie pomoże .
Przejechałem przez metę . Udało się ! teraz tylko wystarczy się zatrzymać .
- Kurwa ! - krzyknąłem i jak najmocniej potrafiłem przycisnąłem hamulec . Na środku stała przerażona brunetka . Była to ta sama , z którą miałem nie przyjemną historię . Po chwili jednak ocknęła się i z jej miny , którą na chwilę opanował strach , teraz była wściekła . Podeszła do mojego auta , zdjęła buta i .... Przejechała obcasem po jego klapie . Natychmiast z niego wyszedłem i cały zdenerwowany , a nawet wkurzony podszedłem do dziewczyny .
- Panienko co ty wyprawiasz ?!  - spytałem wkurwiony .
- A ty ?! Mogłeś mnie zabić rozumiesz ?! - darła się . Całe szczęście ludzie zajęli się czymś innym , a nie patrzeniem na nas .
- Zapłacisz za to co zrobiłaś . A raczej twoi rodzice ... - syknąłem przyciągając ją do siebie .
- A ty pojedziesz na komisariat ! - teraz się przestraszyłem . Miała prawo oskarżyć mnie o próbę celowego potrącenia . Tak jest coś takiego . Sprawy bym nie wygrał , bo prędzej uwierzą dziewczynie niż dorosłemu mężczyźnie . I jeszcze gdyby dowiedzieli się o moim uczestnictwie w tych zawodach . Pożegnałbym się z karierą prawnika .
- Dobra , zapomnijmy o tym . - puściłem ją .
- O , toś tu się przestraszył ? - zaczęła ze mnie kpić . Odwróciłem wzrok i  odszedłem.
- Jeszcze się spotkamy !- krzyknęła . Ja już nie odpowiedziałem . Chciałem wrócić do domu i ukryć rysę , jaką zawaliła mi ta dziewczyna .



 

 

 - Szalony ! - śmiał się James - Jak ty ukryjesz przed Arianą tą pamiątkę , po szpilce zabójczo seksownej brunetki ?
- Po pierwsze , dam radę , coś wymyślę . Pójdę z nią do łózka i nie będzie wnikać w tą rysę ... - dziwnie się skrzywił - No co ? Jest moją przyszłą żoną , uprawiamy seks . To normalne . Mamy też w dalszych planach dziecko , o dzieci nie prosi się świętego Mikołaja , tylko trzeba samemu zrobić . Po drugie ! Ona nie jest seksowna ! To jeszcze dziecko ! Obstawiam , że ma góra 16 lat . - zakończyłem .
- I tak się nią podnieciłeś ... - zaśmiał się i poklepał mnie po plecach .
- James , mam 25 lat ! Mam narzeczoną w odpowiednim wieku i nie zamierzam uganiać się za nastolatkami . One nic nie wiedzą o życiu . A ja , jak każdy normalny facet , mam swoje potrzeby . Uważasz , że ta brunetka byłaby zdolna mnie zadowolić ? Ciekawe czy ona wie co to jest seks ... - zakpiłem .
- Nathan , to już nie 20 wiek , że dzieci do 18 roku życia bawią się w piaskownicy , huśtają na huśtawkach i nie interesują się współżyciem . - zaczął swoje opowieści - Nath , teraz już każdy szesnastolatek miał to za sobą . Mojej  koleżanki dwunastoletnia córka wie co to seks , więc uważam . Że tak . Mogła by cię , jak i mnie - wyszczerzył się - zadowolić w tych sprawach .
- Wiem o tym . Wiem , jaka teraz jest młodzież . Ale nigdy bym nie był z nastolatką !
- Załóżmy , że ma 18 lat . czyli 24... odjąć - już na początku się pomylił .
- Mam 25 ... A ty 26 jakbyś zapomniał ... - poprawiłem go .
- 25 odjąć 18 to... 5 ...- wyszczerzył się dumnie .
- Co ty do cholery miałeś z matmy ?! - zatrzymałem się . Szliśmy teraz do aut , bo nagrodę odebrałem.
- Erm... 4 ... A co ?
- Ja postawiłbym ci pałę ! 2o odjąć 18 ? - spytałem go .
- Dwa ... - uśmiechnął się .
- Dodać pozostałe pięć ? - kolejne proste pytanie .
- Siedem ... A ! Kurwa ... - zaczął- To przez to piwo ... - wyrzucił puszkę w krzaki .
- Jasne , jasne . Przepytam cię z tabliczki mnożenia w pracy ... - ruszyliśmy dalej .
- No więc , jest między wami siedem lat różnicy . To nie dużo . Ludzie żenią się mając między sobą 10 lat różnicy wiekowej . - doszliśmy do aut .
- James , tak czy siak . Mam swoją kobietę i jestem zadowolony . Jeżeli dla ciebie bycie z ... Nastolatką nie jest niczym złym w twoim  przypadku gdzie różnica to osiem lat , to biegnij do niej i zaproponuj randkę . - wsiadłem do samochodu i żegnając się z przyjacielem opuściłem miejsce nieszczęsnego wypadku .
Myślałem co powiedzieć Arianie . " Kochanie zaczepiłem o gałąź . " ? Nie , nie jest na tyle głupia . Może powiem jej prawdę ? Też nie . " Skarbie jakaś kobieta pomyliła mój samochód z autem byłego męża . " ? Całkiem dobre , ale wraz uczepi się tej wzmianki o kobiecie . No cóż , nie mam nic innego . Dobre i to .
Po chwili usłyszałem pukanie w szybę obok . Odwróciłem się , a tamta sama podła brunetka . Zatrzymałem się i zniżyłem szybkę , w którą stukała .
- Czego chcesz ? - warknąłem - Dość złego wyrządziłaś .
- Mogę wejść ? Deszcz zaczął padać . Nie zdążę dojść do domu , a mam astmę i nie mogę długo biec . - powiedziała nieśmiało , co mnie lekko zdziwiło .
Pomyślałem trochę i otworzyłem jej drzwi nie wysiadając z auta .
- Dzięki ... - powiedziała siadając .
- Zapnij pasy ... - upomniałem ją , bo brunetka nie zamierzała tego robić .
- Ale po co ? - spytała . Jak to kurwa po co ? Jest mnie ciężko zdenerwować , ale ona swoim czynem doprowadziła mnie do szału . Nie wiem czemu zgodziłem się na to . Mogłem jechać dużo szybciej . Nie zdążyłaby dobiec i stuknąć kilkakrotnie w szybę mojego poszkodowanego samochodu .
- Jedziesz moim samochodem i robisz co ci każę . Nie chcę być zatrzymany przez twoją głupotę . - syknąłem .
- Matko jakiś ty wściekły . - natychmiast zatrzymałem auto . Dość gwałtownie przez co dziewczyna wylądowała na moich kolanach .
- Jak mogę nie być zdenerwowany przez twoje zachowanie ?!  Wiesz ile będzie mnie kosztować zlikwidowanie tej rysy ? To nie jest byle jaki lakier . Poza tym nie chcę cię mieć na sumieniu gdy po drugim takim hamowaniu wylądujesz za przednią szybą ,a nie na moich ... - dopiero teraz zobaczyłem , że dziewczyna kompletnie nie słucha tego co mówię , a bawi się moim rozporkiem . Poczułem się niezręcznie . I to bardzo .
- Wstawaj ...- szarpnąłem ją .
- Słodki jesteś jak się złościsz ... - zbliżyła się , a ja , chcąc nie chcą , jak to w nawyku wrodzonym u każdego faceta , spojrzałem na odsłonięte , duże piersi przede mną . Zapatrzyłem się chyba za długo . Dość tego .
- Wysiadaj ... - szepnąłem .
- Co ? - głucha czy jak ?
- Proszę cię o to , abyś posłusznie opuściła mój samochód . - powiedziałem spokojnie . Ochłonąłem .
- Ale leje ... Nie rób mi tego . Jestem wrażliwa i szybko choruję . Proszę ... - ponownie się zbliżyła . Nie chciałem ponownie patrzeć na okolice jej klatki , więc skupiłem się na ... jej pupie . Co ze mną ?
- Dobra , ale siadaj i zapinaj pasy . Jasne ? - spojrzałem tym razem w jej oczy . Były piękne .
- Tak jest .. - zasalutowała i wykonała moje polecenie . Ja jedynie lekko się zaśmiałem i ruszyłem dalej .
- Skręć tu ... - powiedziała po chwili .  Zapomniałem , że miałem odwieść ją do domu . Całe szczęście , że mi przypomniała , bo Ariana mogłaby ją zamordować . Jest o mnie bardzo zazdrosna . Widzę to. Na bankiecie rozmawiałem z siostrą James'a . Ariana od razu do mnie podeszła i zaprowadziła o swoich przyjaciół . Przez resztę czasu trzymała mnie blisko siebie .
- Jak masz na imię ? - ponownie usłyszałem jej głosik .
- Po co ci to ? - spytałem .
- Prawie mnie rozjechałeś , mam prawo wiedzieć kogo pozwać . - zaśmiała się .
- Nathan , a ty  ? - ja również byłem ciekaw jej imienia .
- Biała ... - powiedziała zerkając przez okno .
- Nie znam takiego imienia ...  - zmarszczyłem brwi .
- Bo to nie imię głupku ... - odparła .
- Panienko , dla ciebie nie jestem " głupkiem " , tylko panem . Więc mów do mnie z szacunkiem . - odparłem - I powiedz jak masz na imię młoda panno ...
- Po  co ci to ? -naśladowała mnie .
- Podwożę cię do domu , mam prawo wiedzieć . Chyba , że wolisz wysiąść ...Biała ... - odparłem .
- Bianka ... - powiedziała ledwo słyszalnie .
- Ładnie .. - skomentowałem .
- Ile masz lat ,że każesz mi mówić do siebie " pan " ? Nie wyglądasz jak ktoś po 20 ... - to było dość miłe z jej strony . Uznam to jako komplement .
- A  jeśli ja powiem , to ty też ? - spojrzałem szybko na nią . Siedziała w rozkroku . Nie chcący zjechałem wzrokiem w dół i ...No ładne miała majteczki . Ale o czym ja myślę i na co ja patrzę ? Muszę się ogarnąć i jak najszybciej odwieźć ją do domu .
- Dobra . Więc mów ... - odparła .
- 25 skończyłem 18 kwietnia ... - odpowiedziałem .
- Ty ? Ale seryjnie ? - zdziwiła się .
- Seryjnie młoda panno . Seryjnie . - odparłem uśmiechając się - Teraz twoja kolej .
- 19 w styczniu ... - spojrzała na mnie - Do twarzy ci z uśmiechem .
- Dziękuję ... - kolejny komplement ?
- Daleko jeszcze ? Gdzie mieszkasz ? - zadałem jej kolejne pytania .
- Jeszcze z 15 minut .. - odparła grzebiąc w schowku przed nią .
- Rzeczywiście masz daleko...Ale zaraz co ty robisz ? - szybko zamknąłem szafeczkę .
- Przeglądam ... - powiedziała .
Potem zapanowała cisza . Zeszło nam trochę , bo musiałem zatankować . Później zakręciłem się i pojechałem nie w tą stronę co powinienem .
- Kto to ? - wyjęła zdjęcie mojej najdroższej - Twoja córka ? - zadławiłem się własną śliną - No co ?
- Moja narzeczona ... - wiedziałem , że Ari wygląda na dużo młodszą ode mnie ,no ale aż tak ?
- Niezła dupa ... - włożyła zdjęcie z powrotem do szafeczki .
 


Dziewczyna wysiadła z auta , ja podążyłem z nią . Mama nauczyła mnie by odprowadzać kobiety do samych drzwi .
- Dzięki za podwózkę . - powiedziała .
- Nie ma sprawy... - chciałem iść ale zanim się odwróciłem dziewczyna pocałowała mnie . Sam nie wiem czemu , ale .... odwzajemniłem to . Miała takie słodkie oraz miękkie usteczka . Zupełnie różniące się od ust Grande . Po chwili odsunęła się . Powiedziała  , a raczej szepnęła zwykłe " Dobranoc " i weszła do domu .
Stałem tak jeszcze pod drzwiami . Potem wspominając pocałunek , ruszyłem w stronę auta ,a potem prosto do domu .
______________________________________________
A więc mamy za sobą rozdział 4 ^^
Dziękuję za wszystkie komy !
Cieszę się , że ktoś to czyta  ;)
Do zobaczenia
Maja♥
P.S. Nie jestem zła za tego koma ;)
 ( mam nadzieję ,że wiadomo co chodzi :))

3 komentarze:

  1. Świetny <3
    Weny i do nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla Jamesa jak zawsze wszystko jest takie proste a Nathan za dużo myśli, więc powinien wziąć przykład z przyjaciela. Niezłe ziółko z Białej, ale to dobrze. Niech otworzy Sykesowi w końcu oczy i niech skończy z Grande. Rozdział świetny jak zawsze. Życzę weny i czekam na nexta. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny ! :D
    Weny i do nn ;*

    OdpowiedzUsuń